czwartek, 24 lipca 2014

Two

Obudziła mnie mama mówiąc,że idzie do pracy i że Alex też juz pojechał.Spojrzałam na zegarek była dziewiąta.Zeszłam na dół gdzie mama się szykowała.
-O której wrócisz?-zpaytałam-I Alex?
-Alex wieczorem ja nie wiem jeszcze,jak coś to zadzwonię dobrze?-uśmiechnęła się.Odwzajemniłam uśmiech i kiwnęłam głową.Zjadłam śnaidanie i w tym czasie mama już wyszła.
Przebrałam się w krótkie spodenki i koszulkę na ramiączka.Wyszłam do ogrodu i połozyłam się na jeden z leżaków.Zastanawiałam się nad tym dlaczego Alex zabronił mi spotykac sie z Jai'em.Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk sms'a.To Jai.

"Bądź gotowa o 12.Przyjdę po ciebie i pójdziesz ze mną poznac chłopaków:)"
Usmiechnęłam się pod nosem i szybko odpisałam.
"Okej.Czekam:)"
Odłożyłam telefon i posiedziałam w ogrodzie do 11.Postanowiłam,że jakoś się ogarnę do tego wyjścia.Wybrałam białą sukienkę przed kolana i do tego balerinki.Pomalowałam się i włosy związałam w kitkę.O 12 zadzwonił dzwonek do drzwi.Zbiegłam na dół.Upewniłam się,że wszytsko jest wyłączone i otworzyłam.Zobaczyłam Jai'a a za nim tych chłopaków co wczoraj.Uśmiechnęłam się do chłopaka.Wzięłam klucze i zamknęłam drzwi.
-Mam nadzieje,że nie uciekniesz jak ich poznasz-zasmiał się cicho.Podniosłam jedną brew do góry,ale nic nie powiedziałam.Podeszliśmy do chłopaków.Usmiechnęłam się do każdego.
-To jest właśnie Demi-przedstawił mnie Jai-A to James,Daniel,Luke i Beau-pokazał na każdego  znich.
-Kurwa Brooks,sam chciałem się przedstawić-jęknął Daniel?
Zaśmiałam się widząc jego minę.
-Okej,więc idziemy do miasta?-klasnął w dłonie Beau.Wszyscy kiwnęliśmy zgadzając się.
W czasie drogi chłopaki cąły czas isę wygłupiali,zaczepiali ludzi.Zupełnie tak jak Jai wczoraj wieczorem.
-Wy tak zawsze?-zapytałam idąc obok James'a
-Nic nowego-zaśmiał się
-Przyzwyczaj się-szepnął mi na ucho Luke jak się nie mylę.Czy Jai?W zasadzie dlaczego mam się przyzwyczaić?
-Dołączy jeszcze do nas Ariana-powiedział Jai.Tak to był Jai.Przyjrzałam się mu.Miał dwie kropki pod okiem a Luke za to miał ją na nosie.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?-zapytał Luke uśmiechając się.
-Och,musiałam znaleźc różnice między tobą a Jai'em aby nie pomyslić-odwzajemniłam uśmiech czując jak się rumienie.
-Znalazłaś?-zasmiał się puszczajac mi oczko.
Przewróciłam oczami i przyłączyłam się do Beau i Daniela.
Pod centrum dołączyła do nas dziewczyna z brazowymi włosami.Strasznie słodka z wyrazu twarzy.Przywitała się z Jai'em a potem z resztą.
-To pewnie wasza nowa kolezanka-zasmiała się podchodząc do mnie.-Jestem Ariana-przytuliła mnie.Zdziwiłam się,ale odwzajemniłam uścisk.
-Demi-uśmiechnęłam się
Resztę dnia spędziliśmy na pokazaniu mi trochę miasta.Zaczłęma dogadywac się z Arianą.Dużo rozmawiałyśmy idąc  zprzodu a za nami chłopaki.Stwierdziliśmy,że coś zjemy więc poszliśmy do kcf.Zamawiałam jedzenie razem z Beau.Kiedy dostaliśmy tace powiedział abym poszła po resztę bo smai tego nie weźmiemy.
-Przecież nie możemy przebywac z nią dużo czasu-odezwał się Daniel
-Jest całkiem fajna,tylko musimy uważac-chyba Jai?
-Jasne musimy uważac,ale kiedy ją zgarną to co powiesz-powiedział poirytowany Luke
Stałam jak wryta.Rozmawiali o mnie?.Podeszłam do nich i powiedziałam o tackach.Wróciliśmy i zaczeliśmy jeść.Po chwili chłopaki zaczęli bawić się tym jedzeniem.
-Musze iść na chwilę do toalety-przeprosiłam ich i odeszłam.
Cały czas myślałam o tej rozmowie,o tym co powiedział mi Alex.Trochę nie mogłam tego ogarnąć.Wychodząc z toalety zderzyłam sie z kimś.Podniosłam wzrok i zobaczyłam Luke'a.
-Och,przepraszam-speszyłam się.
-Co tak długo-uśmiechnął się.Wzruszyłam ramionami i odwzajemniłam uśmiech.
-Gdzie reszta?-zapytałam.
-Już poszli,chodźmy-objął mnie ramieniem.Czy ja na pewno nie spie?Spojrzałam na chłopaka  z dołu.Niby był jak Jai,ale ten kolczyk i włosy z blond pasmem.Dobra Demi przestań.
-Robimy wieczorem imprezę u kumpla,moze chcesz iśc z nami?Będzie Ariana i jeszcze dziewczyna James'a-zaproponował Brooks.
-No nie wiem-zmieszałam się.
-Daj spokój,będzie fajnie-usmiechnął się.
Po krótkich namował chłopaka zgodziłam się,dowiedziałam się o której godzinie a patrząc na zegarek zostały 3 godziny bo była już osiemnasta.Kiedy doszliśmy do reszty postanowiliśmy iśc się przygotować.
Mama napisała do mnie,że będzie o 23 w domu a Alex razem z nią.Och,serio?
Napisałam jej że idę na imprezę,nie miała do mnie problemów  z tego powodu.Zaczłęma się szykować.Wzięłam prysznic i umyłam włosy.Przygotowałam spodenki z wysokim stanem i do tego koszulke wsadziłam do środka.Była troche luźna więc akurat.Do tego vansy.Zrobiłam makijaż i wyprostowałam włosy i zostawiłam rozpuszczone.Przed 21 przyszedł po mnie Luke.
-Och,więc nie pijesz skoro prowadzisz?-zapytałam kiedy szliśmy w stronę auta gdzie każdy już był.
-Żartujesz?-zaśmiał się i otworzył mi drzwi od strony pasażera.Przewróciłam oczami i wsiadłam.Przywitałam się z kazdym i poznałam dziewczynę James'a.Natalie.
Jechaliśmy jakieś 15minut cały czas rozmawiajac i śmiewając jakieś piosenki z radia.
Nie wiedziałam,że tak szybko kogoś poznam tutaj.Dojechalismy na miejsce i już wysiadając słyszałam głośną muzyke.Weszlismy do środka było tam pełno ludzi,mimo że dopiero się zaczynało.Przynosili alkohol,witali się z kazdym.
-A ciebie to nie znam-pokazał na mnie brunet kiedy przywitał się już z chłopakami.
-To Demi jest z nami-powiedział Luke obejmując mnie.
Co on ma z tym obejmowaniem.Usmiechnęłam się delikatnie.
-O dobra,jestem Teddy-podał mi dłoń.
-Demi-odwzajemniłam gest.
-Więc,bawcie się dobrze-uśmiechnął się odchodząc.

Minęła już godzina a połowa nie wiedziała co ze sobą zrobić.Nie piłam dużo,nie lubiłam..
Jedyną osobą,która też tak duzo nie piła była Ariana i po prostu dziękowałam jej za to,ale też nie spędzałam z nią dużo czasu bo spędzała go z Jai'em.
Postanowiłam wyjść na zewnątrz aby się przewietrzyć.Spojrzałam na niebo było czyste.Westchnłęam i usiadłam na schodkach.Poczułam dłonie,które mnie objęły.W jednej chwili się przestraszyłam.
-Spokojnie-usłyszałam głos Luke'a
-Luke nie strasz mnie-uśmiechnęłam się.Odwzajemnił uśmiech i wzruszył ramionami.
-Dlaczego siedzisz tu sama?-zapytał
-Tak jakoś-powiedziałam wstając-zaraz będę już szła.
-Tak szybko?No co ty! Chodź zatańcz ze mną jeszcze-powiedział przygryzajac warge.
Zgodziłam się.Weszliśmy do środka,zatańczyłam z nim dwie piosenki.Było mi strasznie goraco.Do tego zapach tego alkoholu.-Nie idź jeszcze hm-szepnął mi na ucho Luke.
-Muszę,przepraszam-usmiechnęłam się-Zobaczymy się jutro-przytuliłam go.
Wyszłam z tej imprezy postanowiłam iśc parkiem bo myslałam,że wyjde niedaleko domu.Jednak chyba to nie był dobry pomysł.Było ciemno i zimno a ja nie znałam drogi.Jedyne światło dawały lampy w parku których i tak było mało.Nic nie widziałam.Zobaczyłam sylwetki postaci które siedzą na ławce,musiałam się ogarnąc i szybko przejśc.Przekręciłam głowę w drugą stronę i przyspieszyłam.Jednak zderzyłam się z kimś.
-Gdzie się tak spieszysz kochanie?-zapytał chłopak.
-Uhm..ja...no-przestraszyłam się.
-Zostaw ją niech idzie-odezwał się drugi.
-Nie,dlaczego?-zasmiał się-Zostań z nami-powiedział kładąc mi dłoń na biodro.Zrzuciłam jego dłoń szybko.
-Zostaw mnie-powiedziałam i chciałam go ominąc,ale mnie zatrzymał.
-Daj spokój,wiem że nie chcesz iść-poczułam jego oddech na szyi.Az dostałam  gęsiej skórki.
-Przestań,zostaw mnie-odepchnęłam go.
Poczułam mocny bół w nadgarstkach.Zaczęłam się wyrywać,ale był silniejszy do tego jeszcze jego koledzy dołączyli.Był jeden który chciał aby mnie zostawili ale sam nie dałby im rady-albo nie chciał.
Wyrwałam się i zaczęłam biec w stronę domu Tedda.Słyszałam,ze mnie gonił,ale przyspieszyłam.Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam dom.Szybko tam wbiegłam i chciałam odnaleźć Jai'a albo nawet Luke'a.
-Ariana gdzie jest Jai?-zapytałam dziewczyny na jedym wydechu.
-Chyba na zewnątrz.
Kiwnęłam głową i wyszłam.Znalazłam ich.Rozmawiali o czymś.Nevermind.
-Demi?-zapytał Luke kiedy mnei zobaczył.
-Proszę możesz odprowadzić mnie do domu?Proszę Luke-westchnęłam.
-Uhm,jasne chodź-zdziwił się.
Wyszliśmy na chodnik przed dom i skierowaliśmy się w jedną ze stron.
O niczym nie rozmawialismy.Panowała cisza której nawet nie potrafiłam przerwać.Od czasu do czasu poczułam tylko jak dłoń Luke obija się o moją.Szliśmy wolno więc droga się dłużyła.Byłam ciekawa czy mama już jest.W sumie była lekarzem,ale wątpie aby została na całą noc przecież wyszła rano.Za to Alex czasami siedzi po nocach w biurze.Tak bynajmniej mówiła mi mama.
-Demi-usłyszałam głos chłopaka który wybił mnie z rozmysleń.Spojrzałam na niego.
-Musisz wracać do domu?-zapytał po chwili.Spojrzałam przed siebie i potem znowu na niego.
-Muszę-skłamałam.Demi dlaczego?
Luke tylko się uśmiechnął i przytulił mnie,kiedy byliśmy już pod moim domem.Widziałam,że w salonie pali się światło.Pewnie mama.
-Do jutra Demi-szepnął mi na ucho.
-Tak-uśmiechnęłam się-Dobranoc Luke-powiedziałam wchodząc na podwórko i od razu do domu.Drzwi były zamknięte.Przewróciłam oczami i musiałam poszukać własnego klucza.Kiedy otworzyłam przeszłam do salonu w którym nikogo nie było tak samo w kuchni.Zdziwiłam się,ale dobra.Przeszłam do sypialni "rodziców" och tak zabawne.Nigdy tak nie mówiłam.Zapukałam kilka razy,ale nikt nie odpowiedział otworzyłam drzwi i zapaliłam światło.Też nic.Zamknęłam drzwi i weszłam na góre do siebie.Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do mamy.
-Słucham?-usłyszałam głos mamy.
-Gdzie ty jesteś,gdzie jest Alex?
-Och,kochanie już wracamy-zaśmiała się.
-No dobra to czekam-powiedziałam i rozłączyłam się.Otworzyłam balkon,aby trochę powietrza wpuścić i weszłam do łazienki.Umyłam się i przebrałam.
-Demi wrócilismy-powiedziała mama otwierajac moje drzwi od pokoju.
-Dobra,a o której jutro jedziecie do pracy?-zapytałam.
-No właśnie Alex ma delegacje i nie będzie go około 2 tygodni a ja same nocne zmiany-uśmiechnęła się
-To pojedziesz ze mną na zakupy?Chciałam kupić jakieś nowe rzeczy.
-Nie mogę skarbie.Jestem umówiona z kolezanka z pracy-odpowiedziała.
-No dobra jakoś sobie poradzę.
-Dobranoc Demi-uśmiechnęła się wychodząc.
-Dobranoc-mruknęłam.
Zgasiłam światło.Spojrzałam jeszcze na okno Jai'a w którym świeciło sie światło.Tak szybko wrócili?Podeszłam do łóżka i kiedy się tylko położyłam zasnęłam.

____________________________
Jest i drugi rozdział.Mam nadzieje,że wam się podoba
Jeżeli tak zostaw proszę  komentarz to tylko chwila a dla mnie bardzo bardzo wiele:)
tt : jerryszef

niedziela, 20 lipca 2014

One

-Doskonale wiesz,że tak będzie najlepiej-uslyszałam poraz kolejny tego poranka od swojej mamy.
-Tak wiem,ale nie chce zostawiać tego domu,znajomych no tego miasta-marudziłam.
-Tam zaczniemy wszystko od nowa-uśmiechnęła się i mnie przytuliła.
Mam na imie Demetria ogólnie bliscy mówia mi Demi.Mam 17lat i mieszkam w okolicy Londynu.Mama dostała nową pracę i poznała nowego 'wybranka' z Australii w Melbourne.Byłam na nią wściekła od tak postanowiła o naszej przeprowadzce do Alexa.Tak miał na imie jej nowy partner.
Pakowałam już ostatnie rzeczy do wlaizek i byłam gotowa na jutro.Na zegarku była już 22 więc postanowiłam się umyć i iśc spać.Miałam wstać o 6 rano.Boże za co.
Kiedy wyszłam z łazienki zajrzałam jeszcze do mamy.
-Dobranoc-uśmiechnęłam się.
-Dobranoc słoneczko-odwzajemniła uśmiech.
Chcecie wiedzieć co stało się z moim tatą?Och,cóż mama opowiadała że zginął w wypadku kiedy miałam 2lata.Nie pamiętałam go.Jedynie widziałam go na zdjęciach.Mama mówiła,że długo nie mogła się po tym pozbierać.Jednak po nim pozostałam jej ja,zawsze powtarza mi,że strasznie mnie kocha i nie chce mojej krzywdy.Jednak ona nie wie...

****Kolejny dzień*****
Wstałam kilka minut przed 6.A dosładnie 5:55.Przemyłam twarz i nie robiłam nic szczególnego ze swoim wyglądem.Wyglądałam okropnie,nic nadzwyczajnego w sumie.Ubrałam czarne rurki i białą koszule z kołnierzykiem bez ramion do tego klasycznie czarne vansy.Wniosłam swoje walizki na dół.
-Co chcesz na śniadanie?-zapytała mama robiąc sobie kawe.
-Zrobie sobie kanapkę,zrobisz mi też kawy?-usmiechnęłam się.
-Jasne
Byłyśmy gotowe o 6:45 wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na lotnisko.Lot miałyśmy o 8:00.Mama zostawiła samochód na parkingu,miał go odebrać wujek.Brat mamy Marcus.

Lot mijał strasznie nudno.Nie miałam co robić oprócz spania i słuchania muzyki.
Wreszcie usłyszałam te 'magiczne' słowa,aby zapiąc pasy.
Na lotnisku miał na nas czekać Alex.Mama od razu go poznała.Wysoki brunet,był ubrany w garnitur skrzywiłam się trochę,ale cóż.Podszedł do nas.
-Alex-odezwała się moja mama przytulając go.Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Pewnie Demetria-spojrzał na mnie.Miał niebieskie oczy.Pełne niebieskie.Pokiwałam głową.
-Miło mi-uśmiechnęłam się.
Alex pomógł nam z walizkami,kiedy już wszystko zapakowaliśmy mogliśmy jechać.W zasadzie byłam strasznnie głodna już i chciałam już być w domu coś zjeść.
Jechaliśmy dobre 30minut już.
-Mam nadzieje,że Ci się tutaj spodoba-odezwał sie Alex spoglądajac w lusterko.
-Och,myślę że tak-odwzajemniłam uśmiech.
Podjechaliśmy pod dość duży kremowy dom.Nie mogłam uwierzyć,naprawdę to tutaj?
Wysiadłam i nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-I jak?-zapytała mama stajac obok mnie.
-Nie wiem co powiedzieć-zasmiałam się.
-Pokaże ci twój pokój-odezwał sie Alex wnosząc ostatnią walizke.
Skierowałam się do środka.Weszliśmy na górę.Alex otworzył mi drzwi do jednego z pokoi.Wniosłam tam swoją walizkę i spojrzałam na pokój.Był cudowny,miał balkon a był cały biały.Z boku wielka szafa,biurko,duże łózko.Omójboże.
-Jest piękny-usmiechnęłam się.
-Ciesze się-odzwajemnił uśmiech-zostawie cię abyś się rozpakowała-poiedział po cyzm wyszedł.
Od razu otworzyłam balkon,aby wpadło trochę powietrza.Spojrzałam na dom obok,ktoś miał akurat okno tak jak ja balkon.Przez chwilę wpatrywałam się w nie az usłyszałam jakieś głosy.Spojrzałam w dół.Zobaczyłam pięciu chłopaków i jakieś dwie dziewczyny,siedzieli przy basenie i ciagle się smiali.Przystojni pomyślałam.
Ogarnęłam się i weszłam do środka,rozwiesiłam swoje rzeczy w szafie a reszte poskładałam.Zeszłam na dół,aby coś zjeść.W kuchni siedziała mama  z Alexem.Rozmawiali o czymś.
-Kochanie,chcieliśmy jechac na zakupy będziemy pod wieczór dobrze-powiedziała mama.
-Jasne a dostane klucze? Tak wiecie jakbym chciała iść do sklepu czy przejśc się-wzruszyłam ramionami.
-A tak zapomniałem-Alex wstał i podszedł do szufladki i wyciągnął jeden klucz-Prosze.
-Dziękuje-usmiechnęłam się.
Była już 17,strasznie mi się nudziło.Bo w zasadzie co ja mogłam tutaj robić?Nie dostałam żadnych wiaodmości od Mariki.Była ona moją przyjaciółką z Londynu.Wzięłam klucze,założyłam buty i postanowiłam się przejść.Nie wiem gdzie.Może już coś ogarnę.
Zamknęłam dom i skierowałam się w prawą stronę.Szłam tak z kilka minut aż doszłam do skate parku.Lubiłam kiedyś jeździć na desce,ale po tym jak złamałam nogę odwidziało mi się.
Zobaczyłam tam jednego z tych chłopaków.Brunet,pełno tatuaży.Idealny.Nie pwoiem,że nie.
Postałam chwilę patrząc jak jeżdża,ale później poszłam dalej.Minęłam kilka sklepów i zanim się zorientowałam było już po 19.Postanowiłam wrócić.
Kiedy wracałam i pewnym momencie dostałam czymś w nogi i o mało co nie straciłam równowagi.Odwróciłam się i zobaczyłam deskę.Podbiegł do mnie ten chłopak.Spojrząłam na niego i usmiechnęłam się.
-Przperaszam,chciałem zrobić trick i deska mi poleciała-podrapał się po karku.
-Uhm..nic nie szkodzi.A jaki trick jak mogę wiedzieć?-zapytałam
-Ollie-powiedział krótko podnosząc deske.
-On jest strasznie prosty-zasmiałam się-Chcesz mogę pokazac ci jak łatwo można się go nauczyć-wyciagnłęam dloń.
Chlopak spojrzał  na mnie zdziwiony,ale podał mi deske.Pokazałam mu swój sposób po którym pierwszy raz udało mi się zrobić ten trick.Po mnie tak samo zrobił go on.I jak? Udało się!
-Niesamowite,nie pomyślałbym że taka dziewczyna potrafi jeździć-usmiechnął się.-Jestem Jai-podał mi dłoń.
-Demetria-odwzajemniłam gest.-Możesz mi mówić Demi-dodałam.
-Okej Demi,więc mieszkasz tu?Nie widziałem cię chyba wcześniej na tej ulicy-zapytał
-Dzisiaj przyleciałam razem z mamą-uśmiechnęłam się-Właśnie tutaj-dodałam kiedy byliśmy już pod domem Alexa.
-Tutaj?-zapytał zdziwiony-Mieszkasz u tego adwokata?-usmiechnął się.
-Uhm...to coś złego?-skrzywłam się dleikatnie.
-Nie,nie.Lubię go jest całkiem fajny-wzruszył ramionami-Mieszkam obok-pokazał na dom.
-Wiem,kiedy wyszłam na balkon to was widziałam.
-Podglądasz-zasmiał się
-Przestań,wcale nie-zasmiałam się razem z nim.
-Wiesz co?Może zapoznam cię z moimi przyjaciółmi-zaproponował.-Masz jutro czas?
-Jasne-uśmiechnęłam się.
-Dobra to podaj mi swój numer,napisze do ciebie jutro-wyciągnłą telefon a ja podałam mu swój numer.Pożegnałam się z Jai'em i weszłam do domu.Kiedy ściągnęłma buty i chciałam juz iśc na góre zatrzymał mnie Alex.
-Demi,możesz na chwilę podejść?-zapytał
-Pewnie-westchnęłam i podeszłam do niego.
-Widziałem jak rozmawiasz z Brooksem.-spojrzał na mnie.Był wkurzony?
-Znaczy Jai'em?-zdziwiłam się na co on przytaknął.
-Nie możesz się z nim zadawać.Nie pozwalam ci-powiedział poważnie.
-Ty tak serio?Jakie masz powody?
-Nie wazne jakie,ważne że je mam-powiedział omijając mnie.
Stałam tak przez chwilę i wbiegłam na górę.Zapaliłam światło w pokoju i wybrałam ciuchy do spania.Luźna koszulka ze spodenkami.To wszystko.Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.
Odpaliłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony.Mój telefon zaczął dzwonić.Spojrzałam na wyświetlacz.Numer nieznany.
-Słucham?-zapytałam nie odwracajac wzroku od laptopa.
-Wyjdź na balkon-usłyszałam i za chwilę się rozłączył.Odłożyłam telefon i zamknęłam laptopa.Otworzyłam balkon i spojrzałam na dół.Nic.
-Szukasz mnie na dole?-zaśmiał się chłopak.Podniosłam głowę i spojrzałam przed siebie.To okno było Jai'a.Uśmiechnęłam się.Chociaż wątpie aby to zauwazył.
-Coś się stało?-zapytałam
-Nie mogę spać,ty chyba też hm?
-Och,własnie chciałam się kłaść.Dlaczego nie mozesz spać?-zdziwiłam sie.
-Nie chce tak rozmawiać.Może zejdziesz na dół i się przejdziemy?-zapytał.
Kiwnęłam głową i wyszłam z balkonu.Ubrałam bluze i zeszłam cicho na dół.Wzięłam klucze i założyłam buty.Cicho otworzyłam drzwi i zamknęłam.Przed brama czekał już Jai.
-Chodźmy może tam-pokazał dłonią na ciemną stronę ulicy.Podniosłam jedną brew do góry-Nie bój się-dodał.
-Więc?Dlaczego nie śpisz?-zapytałam kiedy zaczęłiśmy iść.
-Pokłociłem się z dziewczyną.Niby nic takiego,ale zawsze mi po kłótniach źle-wzruszył ramionami.
-Uhm..przykro mi-spuściłam głowe.
Ogólnie rozmawialiśmy strasznie dużo.Poznałam go dzisiaj.Był jedyną osobą która tutaj znałam.Powiedział mi troche o sobie.Powiedział,że ma jeszcze dwóch braci jeden z nich to to jego bliźniak.Mieszkają razem ze swoimi przyjaciółmi.
Wydawał się dośc fajny,strasznie zabawny.Ciagle sie wygłupiał.Nie przeszkadzało mu nawe kiedy ktoś przechodził.Chciaż o tej godzinie to była może jedna osoba na kilkanaście metrów.
Spojrzałam na zegarek było około 2 w nocy.Zaproponowałam abyśmy już wrócili.Jai mnie odprowadził i powiedział,że napisze jutro.
Wróciłam do pokoju i od razu połozyłam się spać.